chronione przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych
wtorek, 31 grudnia 2019
niedziela, 29 grudnia 2019
sobota, 28 grudnia 2019
Nie sprawdziłeś się w zawodowej roli
księdza, żołnierza, naukowca... Z braku powołania, czy po prostu z niezgody na myślową podległość?
_______________
Wojciech Edmund Zieliński, Aforyski, Oficyna Wydawnicza "Impuls", Kraków 2021.
_______________
Wojciech Edmund Zieliński, Aforyski, Oficyna Wydawnicza "Impuls", Kraków 2021.
piątek, 27 grudnia 2019
Praca domowa, końcowo-roczna 2019
Dowiedz się, który z zawodów – wymienionych poniżej w kolejności alfabetycznej – w mijającym roku darzony był najniższym społecznym poważaniem i napisz, twoim zdaniem, dlaczego?
Górnik
Pielęgniarka
Profesor uniwersytetu
Robotnik wykwalifikowany
Strażak
Górnik
Pielęgniarka
Profesor uniwersytetu
Robotnik wykwalifikowany
Strażak
Etykiety:
autorytet,
działanie,
edukacja,
inteligencja,
kultura,
nauka,
pedagogika,
realizm,
socjologia,
uniwersytet,
wychowanie
wtorek, 24 grudnia 2019
Gdyby minutą ciszy czcić pamięć każdego
nienarodzonego dziecka, pewnie trzeba by już milczeć do skończenia świata.
_______________
Wojciech Edmund Zieliński, Aforyski, Oficyna Wydawnicza "Impuls", Kraków 2021.
_______________
Wojciech Edmund Zieliński, Aforyski, Oficyna Wydawnicza "Impuls", Kraków 2021.
poniedziałek, 23 grudnia 2019
Czy to prawda, że Pan Bóg ma na wszystko
wylane? Łaski.
_______________
Wojciech Edmund Zieliński, Aforyski, Oficyna Wydawnicza "Impuls", Kraków 2021.
_______________
Wojciech Edmund Zieliński, Aforyski, Oficyna Wydawnicza "Impuls", Kraków 2021.
niedziela, 22 grudnia 2019
Etykiety:
dobro wspólne,
działanie,
edukacja,
etyka,
filozofia,
moralność,
nauka,
obrazkowo,
patriotyzm,
racjonalizm,
realizm,
wychowanie
Kolejna kłótnia o niedostatek świątecznych
przygotowań? Doprawdy trudno o lepszy pretekst do niewiary.
sobota, 21 grudnia 2019
czwartek, 19 grudnia 2019
środa, 18 grudnia 2019
wtorek, 17 grudnia 2019
Z poradnika akademika: Jak pozbyć się
nauczyciela lubianego tylko przez (nie wszystkich) studentów? Głosić, że widocznie nie jest dość wymagający.
poniedziałek, 16 grudnia 2019
niedziela, 15 grudnia 2019
piątek, 13 grudnia 2019
środa, 11 grudnia 2019
wtorek, 10 grudnia 2019
poniedziałek, 9 grudnia 2019
Z ogłoszeń drobnych: Iwenty na życzenie
tanio, profesjonalnie. W pakiecie uniwersalnym (urodziny, śluby, rozwody, pogrzeby) talerz serów i oliwki gratis. Za dopłatą: striptiz. Nie zwlekaj, zadzwoń i zamów już teraz!
niedziela, 8 grudnia 2019
piątek, 6 grudnia 2019
środa, 4 grudnia 2019
wtorek, 3 grudnia 2019
czwartek, 28 listopada 2019
wtorek, 26 listopada 2019
niedziela, 24 listopada 2019
piątek, 22 listopada 2019
środa, 20 listopada 2019
niedziela, 17 listopada 2019
Etos uniwersytetu - czy utrzyma się
mocą punktów z publikacji, gdy morale środowiska jest tak dramatycznie słabe?
piątek, 15 listopada 2019
środa, 13 listopada 2019
poniedziałek, 11 listopada 2019
niedziela, 10 listopada 2019
piątek, 8 listopada 2019
czwartek, 7 listopada 2019
środa, 6 listopada 2019
poniedziałek, 4 listopada 2019
niedziela, 3 listopada 2019
piątek, 1 listopada 2019
czwartek, 31 października 2019
czwartek, 24 października 2019
poniedziałek, 21 października 2019
niedziela, 20 października 2019
piątek, 18 października 2019
sobota, 12 października 2019
Orasz i laborasz, a łódka
stoi w miejscu? A cóż to za dziwaczne pytanie i cóż za idiotyczne sformułowanie!? Oczywiście to jest nawiązanie do benedyktyńskiego wezwania Ora et labora! i do obrazowego przedstawiania jego znaczenia, wedle którego modlitwa i praca są niczym dwa wiosła płynącego łodzią: potrzeba używania jednocześnie obu, aby nie stać w miejscu lub nie kręcić się w kółko...
Ale co zrobić i co myśleć w sytuacji, gdy solidnie używasz obydwu tych wioseł, a efektu twojego wysiłku nie widać i, przeciwnie, pewność masz tylko bezsilnego trudu?
Gdybyś faktycznie zadał mi takie pytanie, odpowiedziałbym jedynie słowami mojej wiary: że Bóg wie lepiej, bo widzi więcej; bo w pełni ogarnia akwen, po którym płyniesz, może nie widząc horyzontu i nie mijając po drodze żadnych jednoznacznych dowodów swego ruchu. Zatem? Cóż, błyskotliwej pointy w tym miejscu nie będzie. Po prostu wiosłuj! Módl się i pracuj nadal – ale z wiarą i nadzieją, i z miłością, nie tylko własną.
[Wojciech E. Zieliński, Orasz i laborasz, "Na Rozstajach", 2019, nr 12 (330), s. 12.]
Ale co zrobić i co myśleć w sytuacji, gdy solidnie używasz obydwu tych wioseł, a efektu twojego wysiłku nie widać i, przeciwnie, pewność masz tylko bezsilnego trudu?
Gdybyś faktycznie zadał mi takie pytanie, odpowiedziałbym jedynie słowami mojej wiary: że Bóg wie lepiej, bo widzi więcej; bo w pełni ogarnia akwen, po którym płyniesz, może nie widząc horyzontu i nie mijając po drodze żadnych jednoznacznych dowodów swego ruchu. Zatem? Cóż, błyskotliwej pointy w tym miejscu nie będzie. Po prostu wiosłuj! Módl się i pracuj nadal – ale z wiarą i nadzieją, i z miłością, nie tylko własną.
[Wojciech E. Zieliński, Orasz i laborasz, "Na Rozstajach", 2019, nr 12 (330), s. 12.]
środa, 9 października 2019
piątek, 27 września 2019
środa, 25 września 2019
poniedziałek, 23 września 2019
Rozmawiałem ze Znajomym. Jak zwykle
o różnych sprawach, ale tym razem najdłużej o Kościele. Przyznał, że przez większość życia regularnie, co niedzielę chodził na Mszę świętą, a bywało nieraz, że do kościoła wstępował w tygodniu, by pomodlić się w ciszy, bez żadnej liturgii. Od pewnego czasu na Msze już nie chodzi.
Znajomy jest estetą, człowiekiem wykształconym, obytym w świecie, zamożnym i przedsiębiorczym. Z wielu przeprowadzonych z nim rozmów wnioskuję, że chętnie słuchał kazań intelektualnych, to znaczy takich, które dają do myślenia na wysokim poziomie. Znajomy – czemu trudno się dziwić – nie znosi kleru zacofanego, pazernego na „kasę” i społeczne honory, a przy tym pełnego moralnej obłudy.
Pod wieloma względami nie jesteśmy podobni. I to chyba sprawia, że zwykle bardzo dobrze nam się rozmawia. Inna sprawa, że nie wiążą nas żadne zależności formalne czy materialne. Zatem, dzielące nas różnice światopoglądowe i związane z nimi choćby polityczny sympatie, mogą wybrzmiewać bez obaw o autocenzurę, za to ze szczerym zamiarem znalezienia choćby drobin mądrości w konflikcie dyskutowanych racji. Myślę czasami, jak wiele wspólnego dobra mogłoby wyniknąć z poszerzenia skali rozmów tego rodzaju. Czy takie poszerzenie już nie jest możliwe?
Znajomy ma własny bagaż doświadczeń, więc do nich, gdy zechce, odniesie moje słowa. W każdym razie – wracając do kwestii udziału w Mszy świętej – powiedziałem mu o tym, co mnie samemu jest jakoś bliskie: Od czasu do czasu pójdź na Mszę w dzień powszedni – bez żadnej świątecznej okazji, bez żadnej wzniosłej intencji i bez żadnej szczególnej potrzeby. Pójdź bez intelektualnych, estetycznych i moralnych oczekiwań. Spędź około trzydziestu minut czasu wśród niemal pustych ławek, w gronie może kilkunastu przeważnie starych ludzi, wśród śpiewu być może kakofonicznego i na wypowiadaniu od dawna powtarzanych formuł. I nie oczekuj niczego. A potem wyjdź z kościoła i wróć do swojej codzienności.
Oczywiście nie wiem, czy zechcesz tak zrobić, a gdy zrobisz nie wiem, czy to zechcesz powtórzyć…
Zob. także: https://wojciechzielinski.blogspot.com/2012/10/do-kleczenia.html.
[Wojciech E. Zieliński, Rozmawiałem ze Znajomym, "Na Rozstajach", 2019, nr 11 (328), s. 12.]
Znajomy jest estetą, człowiekiem wykształconym, obytym w świecie, zamożnym i przedsiębiorczym. Z wielu przeprowadzonych z nim rozmów wnioskuję, że chętnie słuchał kazań intelektualnych, to znaczy takich, które dają do myślenia na wysokim poziomie. Znajomy – czemu trudno się dziwić – nie znosi kleru zacofanego, pazernego na „kasę” i społeczne honory, a przy tym pełnego moralnej obłudy.
Pod wieloma względami nie jesteśmy podobni. I to chyba sprawia, że zwykle bardzo dobrze nam się rozmawia. Inna sprawa, że nie wiążą nas żadne zależności formalne czy materialne. Zatem, dzielące nas różnice światopoglądowe i związane z nimi choćby polityczny sympatie, mogą wybrzmiewać bez obaw o autocenzurę, za to ze szczerym zamiarem znalezienia choćby drobin mądrości w konflikcie dyskutowanych racji. Myślę czasami, jak wiele wspólnego dobra mogłoby wyniknąć z poszerzenia skali rozmów tego rodzaju. Czy takie poszerzenie już nie jest możliwe?
Znajomy ma własny bagaż doświadczeń, więc do nich, gdy zechce, odniesie moje słowa. W każdym razie – wracając do kwestii udziału w Mszy świętej – powiedziałem mu o tym, co mnie samemu jest jakoś bliskie: Od czasu do czasu pójdź na Mszę w dzień powszedni – bez żadnej świątecznej okazji, bez żadnej wzniosłej intencji i bez żadnej szczególnej potrzeby. Pójdź bez intelektualnych, estetycznych i moralnych oczekiwań. Spędź około trzydziestu minut czasu wśród niemal pustych ławek, w gronie może kilkunastu przeważnie starych ludzi, wśród śpiewu być może kakofonicznego i na wypowiadaniu od dawna powtarzanych formuł. I nie oczekuj niczego. A potem wyjdź z kościoła i wróć do swojej codzienności.
Oczywiście nie wiem, czy zechcesz tak zrobić, a gdy zrobisz nie wiem, czy to zechcesz powtórzyć…
Zob. także: https://wojciechzielinski.blogspot.com/2012/10/do-kleczenia.html.
[Wojciech E. Zieliński, Rozmawiałem ze Znajomym, "Na Rozstajach", 2019, nr 11 (328), s. 12.]
Etykiety:
brudnopis,
dobro wspólne,
edukacja,
estetyka,
inteligencja,
Kościół,
moralność,
Na Rozstajach,
racjonalizm,
religia,
wiara,
wychowanie
sobota, 21 września 2019
czwartek, 19 września 2019
poniedziałek, 16 września 2019
Szanujesz ludzi, ich różne poglądy i społeczne
pozycje, solidnie uczysz się i uczciwie pracujesz, dbasz o kulturę używanego języka… To, co ty jeszcze robisz na uniwersytecie!?
Subskrybuj:
Posty (Atom)