czwartek, 28 lipca 2011

O roli moralnie twórczej

„Codzienna praktyka moralna pełna jest sytuacji problemowych: (a) faktycznie, jako problemowe, przeżywanych przez ich uczestników, lub też jedynie (b) konceptualizowanych jako problemowe przez analityków doświadczenia moralnego. Poczynione w tym punkcie uwagi zakończyć wypada sugestią, że wiele sytuacji nierozwiązanych, to efekt niedostatecznego wykorzystania twórczego potencjału ich uczestników. Twierdzenie, że jednostka wiele dobrego może zdziałać w praktyce moralnej jest banalne. Ale jest też prawdziwe. W dobie obecnej, gdy o doświadczeniu moralnym myślimy nierzadko jedynie systemowo (a nie podmiotowo) – socjologizując, instytucjonalizując, strukturalizując to doświadczenie – krytyczna lektura prac Znanieckiego każe dostrzegać moralnie twórczą rolę indywidualnego podmiotu i systemowe znaczenie produktów jego indywidualnej działalności. Bierność podmiotu moralnego w sytuacji, gdy w ramach danego układu moralne sprawy nie idą dobrze, nie jest moralnie obojętna, przeciwnie – przyczynia się do reprodukowania warunków systemowych, skądinąd być może przez podmiot ów kontestowanych. Z kolei jego twórcza aktywność, owszem, nie dając gwarancji zmiany pozytywnej, do takowej zmiany z pewnością przybliża. I choć przyznać trzeba, że społeczne wyniki działalności indywidualnej – których skala i tempo osiągania odpowiadają m.in. pozycji zajmowanej przez twórczą jednostkę w ramach danego systemu, układu spraw – zależą nie tylko od samej tej działalności, ale również od społecznych warunków jej wykonywania, to jednak nie mniej uzasadnione jest przewidywanie, że bez zmiany w organizacji postaw i wartości samych działających podmiotów, czyli bez ich twórczej aktywności na poziomie działania jednostkowego, nie nastąpią żadne zmiany strukturalne. Tym, co autor niniejszego komentarza chciałby w tym miejscu dopowiedzieć, jest kilkakrotnie już sygnalizowane wskazanie na wartość krytycznego działania komunikacyjnego tych indywidualnych podmiotów. Nie tylko bowiem wzajemna konfrontacja kilku jednostek aktywnie twórczych, ale także poznawczo zaangażowana konfrontacja pojedynczego działającego podmiotu z biernymi uczestnikami danej sytuacji problemowej, mogą skutecznie przyczynić się do wytworzenia wartości pozytywnie reorganizujących ową sytuację. Wszak, przybliżanie się do prawdy nie zawsze przebiega drogą prostą”.

Więcej w: Wojciech Zieliński, Znanieckiego wskazówki dla współczesnej etyki. Komentarz do Noty metodologicznej, w: Studia z Filozofii Polskiej, t. 2, red. M. Rembierz, K. Śleziński, Bielsko-Biała – Kraków 2007, s. 311-323.

wtorek, 26 lipca 2011

Z mojego listu do Marka…(2)

Drogi Marku,
Z zainteresowaniem ten tekst przeczytałem.
Próbuję także jakoś odnieść go do własnych doświadczeń. Chociażby zdanie:

„Wspomnienia dawnych spotkań i wzajemna wdzięczność za udzielane sobie wsparcie, przeplatają się z otwartą dyskusją o aktualnych problemach”.

…I właściwie nie wiem, co dalej napisać. […] Poczucie wsparcia miałem na etapie pisania doktoratu – i to od osób, którym to nic ‘nie dawało’, bo miały dosyć własnych sukcesów; tj. od promotora, innych, współpracujących z nim profesorów, a nawet od osób, które wiedziały, że na moim doktoracie ‘stracą’, jak chociażby od pani dyrektor szkoły, która mnie zatrudniała i która wiedziała, że po zrobieniu doktoratu będę szukał nowych możliwości rozwoju. Wszystkich tych ludzi bardzo dobrze wspominam i to, co od nich dostałem, staram się jakoś oddawać innym. Niestety, od czasu zatrudnienia się na uniwersytecie i pracy możliwie autorskiej i samodzielnej, są to raczej tylko wspomnienia. I nie wiem, czy to ‘mi coś odbiło’, czy coś zmieniło się w ‘czasoprzestrzeni’, czy po prostu ‘mniejsi’ ludzie mnie otaczają…

Cieszę się z kontaktów rozwijanych dzięki PTFT i z tego, że mogę z Tobą korespondować.

A może wybieracie się do nas nad morze?…

czwartek, 14 lipca 2011

Cisza

Cichości nauczyło ich życie. Tyle razy czuli się bezradni, zostawieni sobie, gdy wszystko zdawało się ponad ich możliwości. Cisza wewnętrzna stawała się ich ratunkiem. Nie mieli za wiele do powiedzenia o sobie, nie żywili też do nikogo żalu ani pretensji. W postępowaniu byli łagodni i wyrozumiali. Przywykli do swojej ciszy, a ona okazała się ich przyjaciółką (Leonard Głowacki).

środa, 6 lipca 2011

Opór

Bo opór łączy się z kłopotami. Można stracić majątek, można pojechać na Sybir, można zostać powieszonym. Teraz jest trochę lepiej – kto się opiera, ten będzie tylko zmarginalizowany i wyśmiany (Jarosław Marek Rymkiewicz).