piątek, 31 maja 2013

Z mojego listu do PTFT

dziękuję za pamięć i dobre słowo, i przepraszam, że nie będę tak miły.

Bo wprost napiszę, że nie bardzo wiem, po co miałbym do PTFT wracać, dlaczego miałoby mi na członkostwie zależeć, czym różni się dziś PTFT od innych podobnych instytucji, świadczących kulturalne i politycznie poprawne usługi dla ludności?…

Zaglądam do przesłanych „Celów” i widzę, że coraz więcej w Towarzystwie farmazonów o horyzontach duchowości, rzeczywistości pisanej nie wiedzieć czemu wielką literą itp., coraz mniej zaś racjonalizmu krytycznego i praktycznego realizmu – kontaktu z rzeczywistością otaczającą, tą zwyczajną, małą literą pisaną…

Nie wyrażam tu chyba niczego nowego ponad to, o czym wielokrotnie w PTFT mówiłem. Nie budziło to większego zainteresowania. Nie spodziewam się takowego teraz. Ale powyższe napisałem z życzliwością!, nawet jeśli forma nie wprost o tym świadczy.

środa, 29 maja 2013

środa, 15 maja 2013

Film Mariusza Pilisa

zatytułowany Bunt stadionów (IST FILM 2013) obejrzałem na pokazie publicznym z udziałem reżysera, zorganizowanym w poniedziałek, 13 maja b.r., w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej. To obraz raczej nieprzyjemny dla moralnych estetów - zwłaszcza hipokrytów, budowniczych plastikowego świata, którzy formę międzyludzkich relacji cenią wyżej niż ich moralną treść - i oczywiście nieznośny dla środowisk krytykowanej władzy i jej klakierów, którym reżyser, występujący - co podkreślał podczas dyskusji po projekcji - w obronie debaty publicznej, ośmiela się zadawać kłopotliwe pytania. Film ten przeznaczony jest właściwie w głównej mierze dla tzw. społecznych dołów, które - jak powiada jedna z pokazywanych na ekranie osób - mają doskonałe wyczucie kłamstwa… Inna sprawa, że te doły chyba nie bez powodu stają się coraz większe.

niedziela, 12 maja 2013

Pytanie o rolę sztuki

Tworząc postaci i mity, artysta interpretuje świat i ustanawia nieustający sąd etyczny nad naszą egzystencją – nawet, a raczej właśnie, jeżeli nie wdaje się w morały.

„Te słowa Paula Ricoeura można potraktować jako swoiste motto książki, która próbuje odpowiedzieć na pytanie o rolę sztuki w dziele integracji europejskiej, i która częściowej odpowiedzi na to pytanie udziela już w swoim tytule […].
Rozproszenie akcentów merytorycznych, nierówna filozoficzna waga artykułów, wreszcie rozmaitość stylów wypowiedzi, dają czytelnikowi dzieło otwarte, materiał raczej inspirujący do dalszych rozważań, niż porządkujący dotychczasowe ustalenia […].
Ambiwalentna rola artystycznych środków przekazu w kształtowaniu tożsamości narodowej i jednoczeniu Europy pozostaje jednocześnie ostateczną kwestią nierozwiązaną. Być może – niemożliwą do rozwiązania w dobie panującej obecnie w kulturze, także naukowej, swoistej mody na ambiwalencję. Pozostaje jednak kwestią ważną, dotyczy bowiem nie tylko istniejących, ale także tych tworzących się dopiero struktur współczesnego świata. Prezentowana książka jest ważnym głosem w dyskusji nad tą kwestią; nie tylko zapisem refleksji, ale także zaproszeniem do jej pogłębienia, skierowanym zwłaszcza do estetyków i filozofów sztuki, których bardziej systematyczne i gruntowne badania w tym zakresie byłyby niezmiernie pożądane (Dziemidok, s. 11). Uzasadniona potrzeba społecznego, politycznego i kulturowego consensusu w dziele integracji europejskiej, oraz towarzysząca jej pokusa prostych odpowiedzi na stawiane pytania, nie zwalniają od odpowiedzialności za dokładne rozeznanie obecnej sytuacji. Stąd, zadanie dla filozofów, którzy z założenia, definicji – choć nie zawsze w praktyce – zdolni są do zdystansowanego widzenia i analizowania problemów tego świata”.

Więcej w: Wojciech Zieliński, Rec.: Integracyjna i dezintegracyjna rola artystycznych środków przekazu w kształtowaniu tożsamości narodowej i jednoczeniu Europy, red. Bohdan Dziemidok, Gdańsk 2001; „Ruch Filozoficzny”, t. 59, 2002, nr 4, s. 709-715.

czwartek, 9 maja 2013

Gdyby ktoś mnie zapytał…(4)

dlaczego z wypiekami na twarzy już nie pędzę na kolejną wielką i ważną konferencję - wielką i ważną choćby tylko wielkością i ważnością zaproszonych gości - odpowiedziałbym: bo równie dobrze mógłbym wybrać się na przykład do ZOO. Podobna tam egzotyka, świat mi bliżej nieznany, inne tylko gatunki…
Podziwianie okazów mniej mnie jednak pociąga niż zwyczajna rozmowa. Choćby z kimś niewielkim i nieważnym.