poniedziałek, 31 grudnia 2012

Z mojego listu do Jacka…(2)

Pomysł dyskusji, którą proponujesz jest bardzo interesujący, ale czy uda się ją zorganizować, nie mam pewności. Właśnie ze względu na ów „problem polaryzacji poglądów i uczuć”. Owszem, stron jest więcej niż dwie, ale skoro w kwestiach spornych nierzadko jedni drugich mają za oszołomów, z którymi nie warto rozmawiać (a tak w PTFT kwitowano niektóre moje propozycje poszerzenia formuły spotkań), to i organizowanie dyskusji staje się bezprzedmiotowe. Tymczasem, niepodejmowanie kwestii spornych i zadowalanie się spotkaniami jedynie ‘inteligentnie kulturalnymi’, jest odwracaniem głowy od problemów, które w coraz większym stopniu będą rozwiązywane siłowo – nie tylko na ulicy, ale także w ‘majestacie’ prawa, stanowionego przy aplauzie myślących posłusznie.

Napisałeś: „Niestety obserwując to, co się obecnie dzieje oraz jakie są tego skutki (szczególnie wśród młodzieży i młodych dorosłych z którymi prawie codziennie się spotykam) uważam, że sytuacja jest zła, jest wręcz manifestem zaprzeczenia postulatu biblijnego «po owocach…»”. Mimo powyżej wyrażonych przeze mnie wątpliwości mam nadzieję, że uda nam się kiedyś dłużej na ten temat porozmawiać.

sobota, 29 grudnia 2012

Z mojego listu do Ewy…

w Gdańsku brakuje mi takich roboczych dyskusji filozoficznych. Przeważa dążenie do organizowania hucznych imprez z dużą frekwencją. Nawet w Towarzystwie, któremu do niedawna prezesowałem, zwyciężyła ta nieszczęsna optyka. A ubolewam nad tym, ponieważ w moim przekonaniu – wbrew medialnym itp. pozorom – jest ona źródłem filozoficznej i kulturowej stagnacji, marazmu, zapaści itp. Zamiast rozwijać własny potencjał w toku krytycznej dyskusji zagadnień, podejmowanych, owszem, z udziałem wszystkich zainteresowanych, ale bez zbędnych kompleksów, środowisko lokalne ochoczo konsumuje jedynie rozmaite głośne ‘produkty z importu’. A te nierzadko budzą zażenowanie swoją bylejakością, wtórnością itp. Wszak niejeden ‘ważny autor’ przyjeżdża do nas merytorycznie nieprzygotowany, ale najpewniej przeświadczony, że ta ‘gdańska gawiedź’ i tak mu pięknie zaklaszcze.

niedziela, 16 grudnia 2012

Były też inne sny…

…w których w martwo zakrzepłej ciemności czułem się przedmiotem jakichś pracowitych, powolnych, nie posługujących się żadnym zmysłowym narzędziem badań; było to przenikanie, rozdrabnianie, zatracanie się, aż do kompletnej pustki, ostatnim piętrem, dnem tych milczących, unicestwiających krzyżowań był strach… (Stanisław Lem)

(zob. także: depresja)

(zob. także: Mdr 17)

sobota, 8 grudnia 2012

Z wypowiedzi Studentki (2)

O bogatych: Myślą, że mają większe prawo od innych ludzi. Dużo razy widziałam, jak bogata młodzież postępuje z młodzieżą biedniejszą – w sposób niegodny człowieka. (xyz)