środa, 25 kwietnia 2012

Ludzie renesansu

Najpierw Pani Minister zapewniła: „jesteśmy po prostu uniwersalni, jesteśmy ludźmi renesansu”, a potem Pan Piłkarz, chyba mimowolnie, dopełnił: „to znaczy, wszystko po troszeczku”…

Zob. początek programu pt. Wielka Matura Polaków. Zadania ściśle fajne, który wyemitowano w poniedziałek, 23 kwietnia 2012 r. na antenie TVP 1.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

W pokoju ethics officera

Gra prowadzona na polu etycznej refleksji nad działalnością gospodarczą toczy się, z jednej strony, o zachowania i działania podmiotów gospodarujących, z drugiej zaś – o aksjologiczne idee kierujące owym splotem zachowań i działań. Pierwsza strona jest domeną moralności, druga zaś – domeną etyki. Posłużę się ilustracją szkolną: Kiedy mały, niewychowany Jaś – jako tzw. dziecko ulicy – przychodzi do szkoły, najpierw uczy się moralności zastanej w instytucji, do której przystąpił. Uczy się mówienia «przepraszam», «proszę», «dziękuję», itd. (owszem, bez gwarancji, że to nowe dla niego doświadczenie przeniesie od razu na swoje pozaszkolne podwórko), a więc uczy się zachowań i działań, które współkonstytuują instytucję szkoły. Dopiero później uczy się etyki – rozpoznawania uzasadnień owych zachowań i działań, rozpoznawania idei kształtujących działanie.
Podobnie chyba sprawy się mają na polu działalności gospodarczej. Ludzie, którzy do niej przystępują, to nierzadko takie dzieci ulicy – pozbawione emocjonalnego dystansu do tego, co robią; pozbawione wyniesionej z domu tradycji dobrej pracy, planowego, zreflektowanego gospodarowania (pełnego uszanowania dla wartości gromadzonego kapitału, ale także – dla godności ludzi, którzy w owym gromadzeniu uczestniczą), ale za to napasione widokiem reklam, okien wystawowych, pełnych dóbr, po które warto sięgać wszelkimi sposobami. Zachowania i działania takich podmiotów gospodarujących bez wątpienia należy kształtować, regulować, temperować moralnie na poziomie praxis, ale od tego, do rozpoznania i uznania przez owe podmioty etycznych podstaw i uzasadnień postaw moralnie uporządkowanych droga nie jest ani krótka, ani łatwa. I, o ile pierwsze można czynić w jakimś stopniu przynajmniej posługując się posunięciami administracyjnymi, metodami, o których mówią teorie zarządzania, o tyle to drugie – przyczynianie się do rozpoznawania i uznawania etycznych podstaw i uzasadnień postaw moralnie uporządkowanych – to sprawa wolnej, bezinteresownej refleksji filozoficznej. Zamknięcie takowej w kodeksie etycznym firmy, w książeczce do nabożeństwa etycznego, przypiętej do firmowego breloczka i wertowanej w wolnych chwilach, czy w pokoju zajmowanym przez ethics officera, nie wydaje się ani sensowne, ani wręcz możliwe. To raczej karykatura etyki. Karykatura, której promowanie przyczynia się do infantylizacji pojęcia etyki – i szerzej: pojęcia filozofii – w umysłach jego użytkowników”.

Więcej w: Wojciech Zieliński, Moralność i etyka w działalności gospodarczej, „Diametros”, 2005, nr 6, s. 129-134.

piątek, 13 kwietnia 2012

A co to jest mistycyzm?

Mistycyzm to jest, jak ktoś np. musi jechać z Ciechocinka do Warszawy, ale na złość wsiada do pociągu jadącego do Krakowa i ma nadzieję, że przyjdzie Anioł i poprzestawia tory i zwrotnice, i dzwony zadzwonią, i z Nieba spadnie taka wielka pierzyna, która otuli wszystkich leniów i megalomanów. (Prof. Bączyński vel Konstanty Ildefons Gałczyński)

wtorek, 10 kwietnia 2012

Probierz do oceny filozofii religii

Oto on: biorąc do ręki dzieło z tego zakresu, zobacz najpierw, czy w spisie rzeczy jest gdzieś słowo „śmierć”. Jeżeli nie ma, zobacz w indeksie rzeczowym. Jeżeli i tam nie ma, odłóż nie czytając. Masz bowiem przed sobą utwór, o którego autorze – choćby nie wiedzieć jak uczonym – da się powiedzieć to samo, co Stanisław Leśniewski mawiał o pewnym współczesnym mu historyku filozofii: wszystko wie, a nic nie rozumie. (Bogusław Wolniewicz)

środa, 4 kwietnia 2012

Refleksyjne obciążenie autorów

„Otóż wydaje się, iż w etyce życia gospodarczego – tak jak i w etyce w ogóle – uwaga winna być skupiona w pierwszym rzędzie na owych jednostkach-podmiotach moralnych, bo to one wchodzą w bezpośrednie lub pośrednie, wzajemne bądź asymetryczne relacje, nadając im określoną jakość moralną. Jest to bylejakość bezrefleksyjnego przystosowania do otoczenia lub też jakość rzeczywista, budowana na przeświadczeniu o możliwości kształtowania tego otoczenia w oparciu o podejmowane świadomie wybory moralne. Jeśli zaś prawdą jest, że na polu walki gospodarczej obowiązuje wspomniana zasada im głupiej i prościej, tym lepiej, to i wysoce prawdopodobne wydaje się – biorąc pod uwagę treść owej zasady – że obowiązuje na tym polu swoista bezrefleksyjność. A czyż potwierdzeniem tego nie jest sugerowane tu i ówdzie sprowadzanie etyki życia gospodarczego do zespołu procedur, który – dając możliwość etycznego kwalifikowania działań – ograniczałby do minimum obciążenie refleksyjne autorów tych działań?”

Więcej w: Wojciech Zieliński, Krytyczny racjonalizm w etyce życia gospodarczego, „Diametros”, 2005, nr 5, s. 98-115.

niedziela, 1 kwietnia 2012

Stworzyliśmy społeczeństwo

w którym bezwzględna rywalizacja o pracę i wszelkie dobra materialne, skrajne utowarowienie egzystencji, prowadzą do permanentnego procesu upokarzania jednych przez drugich. Przestaliśmy pojmować innych w kategoriach bliźnich, którzy tak jak my mogą cierpieć i którym winniśmy solidarność oraz współczucie, i zaczęliśmy ich postrzegać przede wszystkim jako rywali, którzy chcą nam zabrać coś, co się nam należy. Przesycenie naszego życia walką o przetrwanie i dominację doprowadziło do wydobycia z ludzi tego, co w nich najgorsze: skłonności do poniżania innych, aby w ten sposób powetować sobie swoje własne klęski i upokorzenia. (Andrzej Szahaj)