poniedziałek, 26 września 2011

Bez winy

Gdybym uważał się za człowieka z gruntu dobrego, zapewne nie byłbym zdolny zrozumieć zła. Sądziłbym, że ludzie zadają je z premedytacją – zawsze, czyli robią to, co sobie postanowili, bo nie znalazłbym innych źródeł niegodziwości we własnym przeżyciu. Miałem jednak lepszą wiedzę, znając równocześnie i własne skłonności, i bezwinę za nie, bo przecież zastałem w sobie tego, jakim jestem, niepytany o to, czy się na skład taki godzę (Stanisław Lem).

środa, 21 września 2011

Z mojego listu do Leszka…

Gratuluję galerii i wystaw, i życzę Ci dalszych rozwojowych sukcesów!
Na temat zdjęć oczywiście chętnie posłuchałbym Ciebie i porozmawiał – ale mailowo raczej nie sposób, więc odłożymy to do jakiegoś spotkania. Z powodów zawodowych (filozofia fotografii), interesuje mnie np. pytanie, czy fotografia aktu, to dzisiaj warunek sine qua non uprawomocnienia czyjegoś fotograficznego rozwoju (bo oczywiście to, że fotografia aktu jest istotną składową fotografii jako takiej, nie budzi wątpliwości) – wszak np. uznanie dla Wantucha, skądinąd bez wątpienia uzasadnione, bazuje nie tylko na jego światłocieniach i studyjnych warunkach fotografowania, bo poza tymi jest tam przecież zawsze jakiś fotografowany obiekt… To jest ciekawy i szeroki problem współczesnej kultury (w tym także kultury życia społecznego), która celebruje estetykę jako filozofię pierwszą, nie rzadko ‘zaczarowując’ rzeczywistość (zob. np. polskie doświadczenia polityczne ostatnich lat).

wtorek, 20 września 2011

Dyskryminacja

„Za aktami dyskryminacji – faktycznej lub wyimaginowanej, dokonywanej w toku bezpośredniego działania lub zapisywanej np. w programie politycznym partii – stoją zawsze konkretni ludzie”.

Więcej w: Wojciech Zieliński, Czy doświadczenie dyskryminacji jest obiektywnym zjawiskiem społecznym? (głos w dyskusji panelowej), w: Dyskryminacja jako nowa kwestia społeczna, red. J. Kupny, A. Dylus, T. Biedrzycki, Katowice 2007, s. 162-163.

poniedziałek, 19 września 2011

Potrzebny odruch

Wielkie wyzwanie stoi przed środowiskiem inteligenckim, być może kryzys zmieni postawy tych ludzi i wywoła w nich odruch natury etycznej (Ryszard Bugaj).

poniedziałek, 5 września 2011

Przemoc

Ostatecznym celem totalitarnej przemocy nie jest przekonanie o prawdziwości własnej ideologii, lecz raczej wykorzenienie z sumień samej idei prawdy. Chodzi o wytworzenie przekonania, że nie istnieje żadna prawda, dla której warto cierpieć, warto ryzykować, warto rzucić wyzwanie przemocy. […] Jeśli prawda nie istnieje, nie istnieje też żadna uniwersalna zasada, która usprawiedliwiałaby krytykę władzy (Rocco Buttiglione).

czwartek, 1 września 2011

Wątpliwości po lekturze

„Ech, młodość, naiwność…” – mówi w pewnej chwili jeden z bohaterów filmu Stanisława Barei, Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz? (1978). I takie wrażenie pozostawia lektura wywiadu, przeprowadzonego przez Jacka i Michała Karnowskich z prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, doktorem Łukaszem Kamińskim (Zachwiane proporcje, „Uważam Rze”, 2011, nr 30, s. 20-23).

Aspiracja Prezesa, by mieć odpowiednią ofertę dla ludzi, którzy wojny nie pamiętają; przekonanie, że, jeśli ktoś jest bardziej skuteczny, należy uczyć się od niego; uwaga skupiana na środkach finansowych przeznaczanych na cele badań i polityki historycznej; szlachetne przekonanie o potrzebie i efektywności prostego mówienia prawdy, to treści miłe chyba dla każdego ucha i praktyczny wyraz owej – także wywołanej w rozmowie – wymiany pokoleń, której wymownym przykładem jest chyba najwyższa władza samego Instytutu.

Na szczęście wrażenia bywają mylne, a deklaracja Prezesa IPN: „Dla mnie najważniejsze jest zawsze jedno – nie zgubić perspektywy ofiar” (s. 22), być może z czasem zasadność moich wątpliwości wykluczy.