przestało kojarzyć się z butą i zarozumialstwem, albo wprost z jakąś zwykłą mendą przyodzianą na przykład w togę i głoszącą światu, że jest jego zwieńczeniem?
Gdy elita prowadzi rozważania o wiedzy Boga, ja dochodzę do wniosku, że lepiej jest umyć okno i popatrzeć przez czyste szyby. A wspomniane środowisko, z którym miałam przyjemność lub nie... Kojarzy mi się z ptaszkiem z pierwszej części shreka, który tak długo wygwizduje piękne melodie prowokowany przez Fionę, aż w końcu wybucha. Każda wydmuszka kiedyś musi pęknąć, a ballady o elitarności nie da się wyśpiewywać w nieskończoność, bo jak brakuje kolegów z chóru to nagle nie ma komu podtrzymywać tej bajeczki :)
Gdy elita prowadzi rozważania o wiedzy Boga, ja dochodzę do wniosku, że lepiej jest umyć okno i popatrzeć przez czyste szyby. A wspomniane środowisko, z którym miałam przyjemność lub nie... Kojarzy mi się z ptaszkiem z pierwszej części shreka, który tak długo wygwizduje piękne melodie prowokowany przez Fionę, aż w końcu wybucha. Każda wydmuszka kiedyś musi pęknąć, a ballady o elitarności nie da się wyśpiewywać w nieskończoność, bo jak brakuje kolegów z chóru to nagle nie ma komu podtrzymywać tej bajeczki :)
OdpowiedzUsuńTo ja jestem autorką powyższego komentarza. Z jakiegoś powodu Google nie chciało mnie podpisać. ;)
OdpowiedzUsuńNo, właśnie, wydmuszkowe światy w końcu wybuchają…
Usuń