piątek, 24 września 2010

Słowa, słowa, słowa…

…płynęły w odpowiedzi na pytanie „Kim jest człowiek?”, postawione podczas Konferencji Filozoficznej, zorganizowanej na Uniwersytecie Gdańskim w dniach 23-24 września 2010 r. (zob. http://www.ugfilozofia.dl.pl/).
Niezwykle trudne okazuje się wychodzenie filozofii do świata, przekraczanie granic branżowego grajdołu i formułowanie odpowiedzi zwyczajnie ważnych dla człowieka działającego…

czwartek, 23 września 2010

Strzały zza rogu

Logika stanowi słabą siłę przekonywającą dla tłumów. Oddaj jednak kilka strzałów zza rogu, a możesz mieć nadzieję, że nawrócisz sylogizmem. (John Henry Newman)

poniedziałek, 20 września 2010

Filozofia i fotografia

„Możliwość upublicznienia fotografii prywatnej – jako taka – nie budzi wątpliwości logicznych. Może natomiast budzić daleko idące wątpliwości natury moralnej, gdy realizowana jest w sposób niegodziwy. «Krytyczne działanie komunikacyjne» każe jednak dostrzegać, że każda fotografia publiczna zawiera w sobie «pierwiastek prywatności»: ktoś, lub coś z kimś związane, jest przedmiotem penetracji obiektywu, ktoś wykonał zdjęcie, ktoś je upublicznił, do kogoś jest ono skierowane, ktoś je ogląda itp. Ekspozycja tego pierwiastka w toku analizy sytuacji moralnie problemowej, związanej z danym zdjęciem, przynosi daleko idące konsekwencje, nie tylko poznawcze”.

Więcej w: Wojciech Zieliński, O możliwości krytycznego działania komunikacyjnego w fotografii, w: Sztuki wizualne jako nośniki ideologii, red. M. Lisiecki, Toruń 2009, s. 87-102.

O religii i moralności

Jeśli próbujemy uczynić człowieka moralnym i religijnym przez biblioteki i muzea, to konsekwentnie weźmy sobie chemików na kucharzy i mineralogów na murarzy. (John Henry Newman)

środa, 15 września 2010

Wychowawcze zobowiązania uniwersytetu…

Dyskutowana jest kwestia wychowawczej roli dzisiejszego uniwersytetu. Była o tym mowa podczas tzw. konferencji bolońskiej, która odbyła się na Uniwersytecie Gdańskim 25 czerwca 2010 r. pod tytułem: „Wychowawcze zobowiązania uniwersytetu w społeczeństwie bez elit. Rozumienie postaw jako wymiaru edukacji wyższej w świetle Europejskich i Krajowych Ram Kwalifikacji”. Prof. Ewa Chmielecka mówiła wówczas o tzw. uniwersytecie „trzeciej misji”, jako odpowiedzialnym za otoczenie społeczne, i o wzajemnych zależnościach zdobywanych na nim: informacji, wiedzy i mądrości, a prof. Barbara Markiewicz – o miejscu filozofii we współczesnym modelu szkolnictwa wyższego. (Materiały pokonferencyjne można znaleźć na stronie: http://www.ug.gda.pl/pl/konferencje/rea/pl/konferencje_z_cyklu_rea---_v_25_czerwca_2010---materialy_pokonferencyjne).
W przekonaniu niektórych uczestników wspomnianego spotkania, uniwersytet to już nie miejsce i nie czas na wychowywanie młodych ludzi, a filozofia – chcąc zachować swój status akademicki – winna sięgać do klasycznych (gdy chodzi o polskie doświadczenia, także przedwojennych) źródeł jej uniwersyteckiego ugruntowania.
Niewątpliwie potrzeba jakiejś właściwej miary rozeznania i rozwiązywania przedmiotowej kwestii, by z pola widzenia nie stracić ani owego klasycznego etosu, ani prozaicznego doświadczenia doby dzisiejszej, obejmującego – rejestrowaną przecież przez nauczycieli akademickich – niedojrzałość wielu posiadaczy świadectw dojrzałości, oraz ograniczone zainteresowanie, z jakim filozofia akademicka styka się w procesie rekrutowania na studia.
Podczas wspomnianej konferencji pozwoliłem sobie wypowiedzieć uwagę następującą: Skoro miejsce wychowania jest przed uniwersytetem – w szkolnictwie podstawowym i średnim – ale fakty są takie, że owe podstawowe i średnie szkoły wychowują w stopniu niewystarczającym, to może jednak byłoby wyrazem odpowiedzialności filozofii uniwersyteckiej (przynajmniej filozofii praktycznej) aktywne zajęcie się problemem wychowawczej roli dzisiejszych uczelni. Można wszakże odnieść wrażenie, że, operując kategoriami ‘powinności przedwojennych’, filozofia sama siebie wyklucza z obiegu edukacyjnego…

wtorek, 14 września 2010

Praca znaczona biograficznie

„Praca na rzecz bliskiej i dalekiej przyszłości życia społecznego i jego jakości aksjologicznej na pewno nie powinna kończyć się na poziomie społecznej mikroskali, ale […] zasadne wydaje się twierdzenie, że na tym poziomie permanentnie winna się zaczynać. Nie dziwota więc, że jest i będzie znaczona biograficznie, bo ‘naszość’ naszego – działających ludzi – doświadczenia indywidualnego ma w niej swój znamienny udział”.

Więcej w: Wojciech Zieliński, Mikroskala doświadczenia społecznego jako pole operowania wartości, „Colloquia Disputationes”, t. 12, pt. Co się dzieje z wartościami? Próba diagnozy, red. E. Okońska, K. Stachewicz, Poznań 2009, s. 209-217.

poniedziałek, 13 września 2010

Skuteczność działania

…bo jeżeli chodzi o skuteczność działania, to nawet fałszywe poglądy mają większy wpływ na otoczenie i zapewniają większy szacunek, niż brak jakichkolwiek poglądów (John Henry Newman)

Powszechniki

Niech powszechniki służą jednostkom, nie poświęcajmy jednostek powszechnikom. (John Henry Newman)

To, jakim jestem…

To, jakim jestem, jest wszystkim, co mam. Stanowi to mój istotny punkt widzenia, który muszę przyjąć z góry jako prawdziwy, inaczej myśl jest tylko czczą zabawą, niewartą zachodu. (John Henry Newman)

Filozofia pierwszego planu

„Elzenberg utwierdza mnie […] w przekonaniu, że nie tylko kształtowanie woli etycznej, ale także etyka sama może być moją sprawą. Jako filozofia pierwszego planu może być dla mnie znacząca, może odtwarzać i rozjaśniać bliskie mi doświadczenie moralne. Aby jednak tak było, musi z tym doświadczeniem korespondować – musi być wobec niego i jego uczestników treściowo i językowo komunikatywna; zajmując się określonym planem doświadczenia moralnego, musi czytać to doświadczenie, posługując się w pierwszym rzędzie jego własnym systemem znaków”.

Więcej w: Wojciech Zieliński, Etyka jako filozofia pierwszego planu. Uwagi na marginesie pism etycznych Henryka Elzenberga, w: Elzenberg – tradycja i współczesność, red. W. Tyburski, R. Wiśniewski, Toruń 2009, s. 233-244.

piątek, 10 września 2010

Klapa z importu

Kiedy w programie Radia Gdańsk (Agnieszka Michajłow, Rozmowa kontrolowana, czwartek, 9 września 2010 r., godz. 8:40) z ust prezydenta Pawła Adamowicza usłyszałem, że kulminacyjny punkt uroczystości związanych z 30-leciem „Solidarności”: widowisko Roberta Wilsona Twój anioł Wolność ma na imię (31 sierpnia 2010 r. w Stoczni Gdańskiej), to „kompletna klapa, kompletna klęska”, dwie kwestie przyszły mi na myśl: (1) brak dystansu i krytycyzmu, z jakim witani bywają u nas rozmaici twórcy i nauczyciele kultury z importu (zakładam, że określenia „u nas” wstydzić się nie muszę), oraz (2) społeczno-instytucjonalne (u)sytuowanie przedstawicieli stanu duchownego. Nie wiedzieć czemu, zakonnik spotykany przy konfesjonale jest dla mnie nadal bardziej przekonujący niż ojcowie-dyrektorzy wielkich instytucji…