poniedziałek, 31 maja 2021

Obudziło mnie radio, a w nim

rzewne śpiewanie starego capa. Najpierw kilkadziesiąt lat śpiewał za życia, teraz kolejne dekady prześpiewuje z archiwum. Radio, owszem, zawsze można wyłączyć, aby capa uciszyć, ale co począć, gdy bezpowrotnie urywa się poranny śpik? Cóż. Chyba trzeba wstać i znowu chodzić. Trzeba żyć. Żeby coś mieć. Ale bardziej być. Bo różni mówią, że trzeba bardziej być niż więcej mieć... A właściwie, to kto, do cholery, dzisiaj włączył to radio!?

wtorek, 18 maja 2021

Ale i ja bym panom też mógł zadać zagadkę

Jest dom o trzech piętrach, każde piętro ma osiem okien. Na dachu są dwa dymniki i dwa kominy. Na każdym piętrze mieszkają dwaj lokatorzy. A teraz powiedzcie, panowie, którego roku umarła babka stróża? (Szwejk vel Jaroslav Hašek)

poniedziałek, 10 maja 2021

W technopolu nie wystarczy powiedzieć, że rzeczą niemoralną

i degradującą jest pozwalanie na to, by ludzie nie mieli gdzie mieszkać. Niczego nie osiągniesz, prosząc sędziego, polityka czy biurokratę, by przeczytał Nędzników, Nanę lub wręcz Nowy Testament. Musisz wskazać dane statystyczne, z których wynika, iż bezdomni są nieszczęśliwi i narażają gospodarkę na nadmierne wydatki. Dostojewski ani Freud, Dickens ani Weber, Twain ani Marks – żaden z nich nie dostarcza teraz prawomocnej wiedzy. Są ciekawi; są „warci przeczytania”; są artefaktami naszej przeszłości. Ale po „prawdę” musimy się zwrócić do „nauki”. (Neil Postman)


Zob. także:

sobota, 8 maja 2021

Kołaczesz, ale drzwi

okazują się ścianą… Szukasz, ale coraz bardziej się gubisz… Prosisz, ale nie otrzymujesz… Gdzie jesteś, niewidzialny człowieku?

piątek, 7 maja 2021

Zapytany o trend tzw. busyness, too busy, odpowiedziałem

Wrażenie bycia ciągle zajętym niewątpliwie ma swoje złożone podstawy. Psychologiczne obejmują między innymi to, co można nazwać przewlekle niekorzystnym bilansem zamiarów i ich realizacji – chcemy osiągać więcej niż faktycznie jesteśmy w stanie. A ponieważ nierzadko dotyczy to także prozaicznych czynności życia codziennego – takich, jak zakupy, sprzątanie, przyrządzanie zadowalających posiłków, niespieszna rozmowa z domownikami itp. – piętrzą i fałdują się nasze myśli o obciążeniu podjętymi, a nie w pełni realizowanymi zamiarami. Nietrudno przy tym zauważyć, że ciągłe mówienie o tym, iż jesteśmy zajęci, jakkolwiek wewnętrznie może być uzasadnione, zajmuje nas przecież i obciąża dodatkowo. Jeśli zaś z socjologicznej perspektywy spojrzymy na nasze otoczenie cywilizacyjne, zauważymy pewien paradoks. Otóż, mamy dziś do dyspozycji mnóstwo narzędzi ułatwiających sprawne i szybkie wykonywanie zadań – chociażby komunikacyjnych, w szerokim tego słowa znaczeniu. Nie tylko dawny zegar z ratuszowej wieży, ale także cały ratusz wraz z innymi instytucjami w pewnym sensie nosimy dzisiaj w kieszeni, pod postacią smartfona. Problem w tym, że mając pod ręką szereg możliwości usprawniania potrzebnego działania, zajmujemy się usprawnianiem, nie zajmując działaniem. Narzędzia zaprojektowane do zwiększania efektywności pracy, stosowane w nadmiarze skutkują jej nieefektywnością. Bezrefleksyjnie używający ich człowiek, niestety, ciągle pozostaje zajęty…

poniedziałek, 3 maja 2021

Chwal Ciełąki, Majowaju!

– proszę, dnia trzeciego, w maju.

Zapytany o transhumanizm, odpowiedziałem

Na transhumanizm można spojrzeć co najmniej dwojako. Z jednej strony jest to pewien trend myślowy, charakterystyczny dla kilku ostatnich dziesięcioleci, a więc czasu, w którym nastąpiło gwałtowne przyspieszenie zastosowań wiedzy naukowej w rozwoju i użytkowaniu wysokich technologii, w tym zwłaszcza technologii informacyjnych i komunikacyjnych. Ujmowany w ten sposób, transhumanizm kusi swoją interpretacyjną adekwatnością – sugeruje rychłe nadejście nieuchronnego uskoku / przeskoku / wyskoku człowieka i człowieczeństwa w przestrzeń jego własnego wytworu, wespół z wyobrażeniem, że będzie to stanowiło nie tylko radykalną zmianę miejsca ludzkiego bytowania, ale także konstytutywną zmianę samego bytującego podmiotu. Z drugiej strony, jeśli na transhumanizm spojrzymy szerzej, dostrzeżemy w nim zjawisko o charakterze procesu permanentnego – trwającego od zarania ludzkości, choć nazwanego jako takie dopiero w stosunkowo niedawnym czasie. Tak rozumiany transhumanizm jest procesem permanentnego przekraczania bieżącego status quo człowieka – ciągłym przechodzeniem do kolejnych stadiów jego rozwoju, kumulujących dotychczasowe jego zasoby i możliwości oddziaływania na otoczenie i środowisko, w którym żyje. Przykładowo, by odwołać się jedynie do względnie dawnej przeszłości, wynalezienie druku i skonstruowanie maszyny parowej można traktować jako te przełomowe „chwile” w dziejach, w których dawny człowiek przestał istnieć. Chwila, w której znajdujemy się obecnie – w trzeciej dekadzie XXI wieku – na razie trwa…

Opublikowano w: