Oczywiście masz rację: "nadawanie sensowności życiu prowadzi to tego, że ktoś może mu ją odebrać"…
Dzieje pełne są takich 'nadawań' i 'odbierań', tych makrospołecznych wspomnianych przez Ciebie "(Holocaust, Łagry, totalitaryzmy)", i tych mikrospołecznych, powszednich, niemal bezimiennych, związanych z początkiem lub końcem ludzkiego życia i in. Ich faktyczność oczywiście nie stanowi ich usprawiedliwień, ale też z drugiej strony, ich niepowinność (dogmatycznie, czy jakkolwiek inaczej uzasadniania) żadną miarą faktyczności nie zmienia. I w tym sensie pojęcie "błędu kulturowego" wydaje mi się skutkiem mieszania perspektyw: naturalistycznej z aksjologiczną. Można to pojęcie 'odmieniać przez przypadki' itd., ale bez jasnego określenia jego rozumienia i zakresu zastosowań, pozostanie raczej 'aksjologicznym zaklęciem', odnoszonym do tego, co doskonale obywa się bez niego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz