„Mam jednak zasadniczą wątpliwość (i wiąże się ona z moim, krytykowanym, stanowiskiem dotyczącym edukacyjnej funkcji kodeksów), czy wyrazem intelektualizmu etycznego – wyrazem rzeczywistym a nie jedynie formalnym – jest np. owo […] bezwzględne poparcie dla zasady uczciwej konkurencji. Ta zasada, jak już wcześniej pisałem, wydaje mi się wtórna a przy tym abstrakcyjna, podobnie jak abstrakcyjna a przy tym nierealistyczna – w świecie organizacyjnie przeładowanym – wydaje mi się zasada bezwzględnego unikania potencjalnego konfliktu interesów. Przyjmując (górnolotnie?), że przybliżanie się do prawdy – tu: o możliwie najlepszych rozwiązaniach problemów moralnych w życiu gospodarczym – dokonuje się w działaniu komunikacyjnym, z trudem recypuję pogląd, wedle którego zapis kodeksowy miałby stanowić bezpośrednią dyrektywę działania, roszcząc sobie przy tym prawo do miana bezwzględnej normy moralnej. Innymi słowy sprawę widzę tak”…
Więcej w: Wojciech Zieliński, Moralność i etyka w działalności gospodarczej (głos ostatni), „Diametros”, 2005, nr 6, s. 265-267.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz