Na wykład prof. Jadwigi Staniszkis, zatytułowany Polska – po kryzysie czy w kryzysie?, zorganizowany przez ECS i UG w ramach Gdańskich Wykładów Solidarności, poszedłem z zainteresowaniem, ale też – jak na każde tego rodzaju spotkanie – bez żadnych oczekiwań. Dlatego nie wyszedłem rozczarowany. W ramach samokształcenia zapisałem sobie tylko trzy uwagi: (1) nie jest dobrze mówić o wszystkim na raz; (2) profesorowie-celebryci, podobnie jak celebryci-nieprofesorowie rozliczani są raczej frekwencyjnie niż merytorycznie, więc dopóki frekwencja jest wysoka, również ważność wystąpień uznawana jest za wysoką; profesorowie-niecelebryci stanowią w tym zestawieniu sort niższej wagi; (3) wstępne rozliczenie się z rozezna(wa)nia tego, co?, po co? i do kogo się mówi?, mogłoby stanowić warunek dostępu do uniwersyteckiego nagłośnienia.
Powyższe uwagi zapisałem nie mając względu na osoby (por. Syr 35, 12), ale mając świadomość, że i owe uwagi, i takowe ich skwitowanie, mogą u niektórych budzić sprzeciw wręcz histeryczny. Wierzę jednak, że uniwersytet i jego okolice mogą nadal być miejscem dyskusji krytycznej o sprawach rozmaitych. A nie mam wątpliwości, że ważną uczestniczką krytycznej dyskusji o sprawach społecznych, dla naszego życia istotnych, pozostaje autorka wspomnianego wykładu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz