środa, 14 października 2020

Z mojego listu do Jana…(10)

To jeszcze w miarę krótko, w punktach, w ramach moich korespondencyjnych zaległości:

(1) Myślę, że nie spieramy się o fakty, ale właśnie o interpretacje.

(2) W odpowiedzi na moje słowa: „Mam wrażenie, że ten człowiek coraz bardziej gardzi własnym, wedle [auto]deklaracji: definitywnie kończącym się jestestwem, dlatego też coraz łatwiej mu przychodzi gardzenie innymi ludźmi…”, Ty napisałeś: „To co mówi […] o naszym kraju niestety jest prawdą w 100%. Nie musi niczego naciągać wystarczy że powie faktycznie jak jest. Co do tej jego diagnozy, to jaki wpływ na jego racje ma jego brak wiary w życie po śmierci?”… Otóż, ja jednak dostrzegam u ludzi jakieś aksjologiczne powiązanie ich stosunku do tego, co bieżące, ze stosunkiem do tego, co graniczne, ostateczne…; ale w żadnym razie nie wydaje mi się, abym pod tym względem był wyjątkowy. Ilustracją – przez analogię – niech będzie materiał, który znajdziesz tutaj: https://wojciechzielinski.blogspot.com/2016/04/samotnosc-pacjenta-i-lekarza.html; mowa w nim o aksjologii w spotkaniach pacjentów i lekarzy.

(3) Napisałeś: „Wszędzie, w historii, literaturze, w bieżących wydarzeniach, ci co nawołują do walki z elitą, pierwszą rzeczą którą robią to budują własną elitę, składającą się z zakompleksiałych nieudaczników, której pogarda dla społeczeństwa jest znacznie większa niż była tej pierwszej. Pokaż mi przykład z historii, z literatury, chociaż jeden gdzie byłoby inaczej. Skąd zatem bierze się to naiwne zaślepienie?”… Odpowiem krótko: Zgoda! I dlatego właśnie, ja nie widzę potrzeby hołubienia tak zwanych elit, podziwiania ludzi, którzy sami siebie nie szanują – na przykład w tym, co robią jako aktorzy na rozmaitych scenach – lub pogardzają innymi, ani nie widzę potrzeby za wszelką cenę przekonywania zaślepionych… I wszystko to skutkuje u mnie żywotem raczej pustelniczym, ale trudno.

Tymczasem więc, podziwiajmy uroki jesieni! :)


PS
Jako ciekawostkę dodam, że ostatnie zdanie miało wcześniej wersje następujące:

Tymczasem więc, podziwiajmy uroki lata!
Tymczasem więc, podziwiajmy uroki kończącego się lata!
Tymczasem więc, podziwiajmy uroki złocistej jesieni!

Nie bez przyczyny na wstępie wspomniałem o zaległościach…
:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz