niedziela, 21 czerwca 2020

W moim pojęciu, wiedza naukowa jest jedynie swego rodzaju

racjonalnym wykwitem życia, ulokowanym między stanem nieświadomego bytowania niekoniecznego-czegokolwiek a logosem-wszechkonieczności-czyli-mądrością-boskiego-absolutu. Jako taka, wiedza naukowa przydaje się jedynie pomiędzy owymi biegunami – które można oczywiście ponazywać inaczej – nie jest potrzebna ani temu, co bytuje nieświadomie, ani temu, co jest przeciwległą pełnią mądrości.

Filozofia może pełnić rolę światłowodu – łącznika wiedzy naukowej z tym, co splata nieświadome oraz pełne w człowieku. Przy czym, im bardziej próbuje konkurować z nauką, tym bardziej staje się gadatliwa. Im bardziej zaś przybliża do siebie owe bieguny nieświadomego bytowania i absolutnej mądrości, tym bardziej sama pozostaje milczeniem…

Postscriptum
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że powyższa wypowiedź zostanie przez niektórych uznana za spekulatywny, niczemu niesłużący bełkot. Inni, być może, odnajdą w niej drobiny sensu, ale zanim zechcą je uznać, sprawdzą, kto jest jej autorem, jakie ma wykształcenie, jaką pozycję zajmuje na przykład w rankingu cytowań, i dopiero na tej podstawie ocenią ewentualną wartość słów zapisanych powyżej. I niewątpliwie w gronie osób, które trafiwszy tutaj zechcą chwilę o tych słowach pomyśleć, ujawnią się jeszcze inne, rozmaite, może także trudne do przewidzenia postawy. Czy z powyższego płynie zatem jakaś konkluzja? Drogi Czytelniku, jeżeli jeszcze tu jesteś, sformułuj ją sobie w postaci dla Ciebie najbardziej wygodnej…


Komentarze w LinkedIn:
https://www.linkedin.com/posts/wojciech-edmund-zieli%C5%84ski-34504196_w-moim-poj%C4%99ciu-wiedza-naukowa-jest-jedynie-activity-6680390541898739712-lzkC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz