chronione przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych
sobota, 29 grudnia 2012
Z mojego listu do Ewy…
…w Gdańsku brakuje mi takich roboczych dyskusji
filozoficznych. Przeważa dążenie do organizowania hucznych imprez z dużą
frekwencją. Nawet w Towarzystwie, któremu do niedawna prezesowałem, zwyciężyła
ta nieszczęsna optyka. A ubolewam nad tym, ponieważ w moim przekonaniu – wbrew
medialnym itp. pozorom – jest ona źródłem filozoficznej i kulturowej stagnacji,
marazmu, zapaści itp. Zamiast rozwijać własny potencjał w toku krytycznej
dyskusji zagadnień, podejmowanych, owszem, z udziałem wszystkich
zainteresowanych, ale bez zbędnych kompleksów, środowisko lokalne ochoczo
konsumuje jedynie rozmaite głośne ‘produkty z importu’. A te nierzadko budzą
zażenowanie swoją bylejakością, wtórnością itp. Wszak niejeden ‘ważny autor’
przyjeżdża do nas merytorycznie nieprzygotowany, ale najpewniej przeświadczony,
że ta ‘gdańska gawiedź’ i tak mu pięknie zaklaszcze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz