„Istotne jest zatem spojrzenie na zagadnienie tolerancji oczami uczestników społecznego jej (nie)doświadczania, i to nie w sposób naznaczony uprzednią normatywną wykładnią jakiegoś słusznego jej rozumienia, ale tak, jak owo zagadnienie przedstawia się poszczególnym stronom toczącego się o nie sporu. Uszanowanie podmiotowej perspektywy człowieka działającego – każdego uczestnika dyskusji o tolerancji – bez względu na to, czy owa perspektywa reprezentuje jakąś społeczną większość czy społeczną mniejszość; bez względu na to, czy jest politycznie poprawna, czy radykalnie nonkonformistyczna; czy reprezentuje moralną awangardę, czy tzw. ciemnogród, wydaje się warunkiem wstępnym dążenia do moralnej symetrii wyników analizy przedmiotowej kwestii”.
Więcej w: Wojciech Zieliński, O możliwych wyznacznikach refleksji nad tolerancją, „Świat i Słowo”, 2009, nr 1 (12), pt. Tolerancja a permisywizm, s. 171-183.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz