„Chciałbym zatem, aby inteligencja wolna była od owego potężnego «kompleksu psychicznego», który sprawia, że najbezpieczniej czuje się we własnym środowisku – środowisku ludzi i spraw definiowanych wyłącznie «na inteligencką modłę» – i aby nabywała umiejętności stawania w obronie człowieka słabego, otwierając się najpierw na to, w jaki sposób sam ów człowiek własną sytuację postrzega”.
Więcej w: Wojciech Zieliński, O inteligencji, która się lokalności nie wstydzi… Uwagi na marginesie pism Znanieckiego, w: Inteligent i obywatel, red. P. Weryński, K. Rąb, A. Musiał, Kraków 2009, s. 123-139.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz