poniedziałek, 23 kwietnia 2012

W pokoju ethics officera

Gra prowadzona na polu etycznej refleksji nad działalnością gospodarczą toczy się, z jednej strony, o zachowania i działania podmiotów gospodarujących, z drugiej zaś – o aksjologiczne idee kierujące owym splotem zachowań i działań. Pierwsza strona jest domeną moralności, druga zaś – domeną etyki. Posłużę się ilustracją szkolną: Kiedy mały, niewychowany Jaś – jako tzw. dziecko ulicy – przychodzi do szkoły, najpierw uczy się moralności zastanej w instytucji, do której przystąpił. Uczy się mówienia «przepraszam», «proszę», «dziękuję», itd. (owszem, bez gwarancji, że to nowe dla niego doświadczenie przeniesie od razu na swoje pozaszkolne podwórko), a więc uczy się zachowań i działań, które współkonstytuują instytucję szkoły. Dopiero później uczy się etyki – rozpoznawania uzasadnień owych zachowań i działań, rozpoznawania idei kształtujących działanie.
Podobnie chyba sprawy się mają na polu działalności gospodarczej. Ludzie, którzy do niej przystępują, to nierzadko takie dzieci ulicy – pozbawione emocjonalnego dystansu do tego, co robią; pozbawione wyniesionej z domu tradycji dobrej pracy, planowego, zreflektowanego gospodarowania (pełnego uszanowania dla wartości gromadzonego kapitału, ale także – dla godności ludzi, którzy w owym gromadzeniu uczestniczą), ale za to napasione widokiem reklam, okien wystawowych, pełnych dóbr, po które warto sięgać wszelkimi sposobami. Zachowania i działania takich podmiotów gospodarujących bez wątpienia należy kształtować, regulować, temperować moralnie na poziomie praxis, ale od tego, do rozpoznania i uznania przez owe podmioty etycznych podstaw i uzasadnień postaw moralnie uporządkowanych droga nie jest ani krótka, ani łatwa. I, o ile pierwsze można czynić w jakimś stopniu przynajmniej posługując się posunięciami administracyjnymi, metodami, o których mówią teorie zarządzania, o tyle to drugie – przyczynianie się do rozpoznawania i uznawania etycznych podstaw i uzasadnień postaw moralnie uporządkowanych – to sprawa wolnej, bezinteresownej refleksji filozoficznej. Zamknięcie takowej w kodeksie etycznym firmy, w książeczce do nabożeństwa etycznego, przypiętej do firmowego breloczka i wertowanej w wolnych chwilach, czy w pokoju zajmowanym przez ethics officera, nie wydaje się ani sensowne, ani wręcz możliwe. To raczej karykatura etyki. Karykatura, której promowanie przyczynia się do infantylizacji pojęcia etyki – i szerzej: pojęcia filozofii – w umysłach jego użytkowników”.

Więcej w: Wojciech Zieliński, Moralność i etyka w działalności gospodarczej, „Diametros”, 2005, nr 6, s. 129-134.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz