poniedziałek, 26 września 2011

Bez winy

Gdybym uważał się za człowieka z gruntu dobrego, zapewne nie byłbym zdolny zrozumieć zła. Sądziłbym, że ludzie zadają je z premedytacją – zawsze, czyli robią to, co sobie postanowili, bo nie znalazłbym innych źródeł niegodziwości we własnym przeżyciu. Miałem jednak lepszą wiedzę, znając równocześnie i własne skłonności, i bezwinę za nie, bo przecież zastałem w sobie tego, jakim jestem, niepytany o to, czy się na skład taki godzę (Stanisław Lem).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz