myśl o ławkach, która przywodzi na myśl nasze małe, trwałe przyzwyczajenie do …siadania na brzegu. Ach, gdyby ławki miały tylko te swoje skrajne, przybrzeżne miejsca! Wprawdzie nie byłyby wówczas ławkami, ale o ile łatwiej byłoby na nich siadać. A tak, niektórzy z siadania rezygnują, niektórzy negocjują z tymi, co na brzegu usiedli i teraz sprawiają wrażenie bileterów, albo innych kontrolerów miejsc środkowych i tym podobnych. Jeszcze inni rozmaite podejmują działania, gdy wciąż miejsca w głębi pozostaje dostatek. A ile przy tym westchnień, postękiwań i dąsów. Samo życie – rzec można – w tym miejscu.
[Wojciech E. Zieliński, Małe bywa trwałe, "Na Rozstajach", 2016, nr 3 (289), s. 7.]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz