„Czy etyk – bez arsenału owych ważnych pojęć i zagadnień, którymi zajmuje się za biurkiem swej specjalistycznej wiedzy i z którymi obnosi się przed maluczkimi, i bez poczucia własnej ważności środowiskowej – ma coś istotnego do powiedzenia ludziom tu i ówdzie spotykanym? Coś więcej niż to, co od nich samych mógłby usłyszeć? Czy przestrzeń tego codziennego spotykania w ludzkim doświadczeniu jest, czy może być, dla dzisiejszej etyki, jeszcze jakoś atrakcyjna, interesująca, ważna? A może etyka już tylko wstydzi się banału codzienności? Ale jeśli tak jest, to właściwie przed kim z tego wstydu musi się tłumaczyć?”…
Więcej w: Wojciech Zieliński, Niech mi będzie pomocna! Uwagi o potrzebie etyki jako małej filozofii praktycznej, „Edukacja Etyczna”, 2011, nr 2, s. 2-12.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz