sobota, 12 lutego 2011

Beatyfikowani

Przed chwilą w serwisie Polskiej Agencji Prasowej przeczytałem, że „Robert Kubica otrzymał od kardynała Stanisława Dziwisza zaproszenie na beatyfikację Jana Pawła II 1 maja w Rzymie wraz z obietnicą miejsca w pierwszym rzędzie na Placu świętego Piotra” (zob. Robert Kubica zaproszony na beatyfikację Jana Pawła II, PAP, 12.02.2011 r.). Czy to oznacza, że – w ramach wymiany miejsc w pierwszych rzędach – za czas jakiś, F1 uczestniczyć będzie w rozdawaniu odpustów, choćby niezupełnych?…

Przepraszam zainteresowanych Czytelników za swego rodzaju ‘małość’ niniejszego wpisu. Przecież nie sportowca naszego jego treść dotyczy, ale Kościoła, którego wielkość tak bardzo mnie przerasta…

5 komentarzy:

  1. Muszę przyznać, że wpis mnie rozbawił, szczególnie cześć o rozdawaniu odpustów podczas zawodów F1. Skojarzyło mi się to z piosenką Jacka Kaczmarskiego - "Wojna postu z karnawałem" na podstawie obrazu Bruegel'a o podobnym tytule.

    Jeśli chodzi o samo zaproszenie, myślę że związane jest głównie z samą osobą Kubicy, który wyrażał bardzo bliską więź z Janem Pawłem II, nawet przez jakiś czas miał na kasku jego imię, co z resztą miało, wedle jego przekonania i wiary, pomóc mu w przeżyciu wypadku, któremu uległ podczas GP Kanady.
    Jednak, istotnie, zgodzę się z Pana obawą, która (jak z resztą pisałem w licencjacie pod Pana opieką) według mnie wskazuje, jak dalece posunęła się sekularyzacja polskiego Kościoła. Mieszanie się sfer sacrum i profanum oraz prywatyzacja i indywidualizacja wiary zaczyna w tym momencie dotyczyć nie tylko świeckich, ale również duchownych... Jeśli dalej będziemy brnąć w zatracanie sfery sacrum, to wspomniana przez Pana "wielkość Kościoła" przestanie przerastać kogokolwiek...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Mateuszu, bardzo trafnie Pan to ujął: ‘prywatyzacja i indywidualizacja’ wiary, również duchownych. A ostrzeżenie przed ‘przerostem wielkości’ jest chyba w tym miejscu: Mt 18, 1-5.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Panem, niestety dodałbym do tego kolejny fragment Ewangelisty: Mt 23, 13-14.

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja się zgadzam.
    I tak oto, wymieniając się biblijnymi adresami, w opinii i zapewne ku zdziwieniu niektórych naszych czytelników, rozbawieniu innych, a jeszcze innych, być może, zgorszeniu, stajemy się ‘internetowymi kaznodziejami’. Ale, niech tam…

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Doktorze, cóż to dla nas? Mogłoby być dużo gorzej... ;]

    OdpowiedzUsuń