W sobotę 14 maja 2016 r. w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku miałem przyjemność i zaszczyt przewodniczyć komisji finałowej XII Edycji Konkursu Papieskiego 2016. Tytuł edycji –„Moje Westerplatte” – nawiązywał do słów św. Jana Pawła II, wypowiedzianych 12 czerwca 1987 r. w homilii na Westerplatte. Wówczas Papież mówił:
„Każdy z Was, młodzi Przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych”.
Konkurs Papieski – informuje Organizator na stronie internetowej (http://konkurspapieski.pl/) – „to największy w Polsce konkurs dotyczący wiedzy o życiu i nauczaniu Jana Pawła II. Projekt ten realizowany przez Instytut Tertio Milennio od przeszło 12 lat, z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością wśród młodzieży. Głównym celem tej inicjatywy jest rozpowszechnianie bogactwa myśli i czynu papieża Jana Pawła II wśród młodzieży szkół ponadgimnazjalnych. Konkurs Papieski kształtuje twórcze myślenie, stwarza możliwość skonfrontowania własnych przekonań z przesłaniem papieża Polaka. Jest więc zaproszeniem do rozpoczęcia głębszych studiów nad myślą Jana Pawła II oraz pogłębiania wiedzy z zakresu katolickiej nauki społecznej”.
Do finału w regionie gdańskim zakwalifikowało się pięć osób – uczniów z Działdowa, Pelplina, Starogardu Gdańskiego i Gdańska. Ich ostatnim konkursowym zadaniem była obrona esejów, napisanych na jeden z wybranych tematów. Troje autorów odpowiadało na pytanie Czym w swej istocie – według Jana Pawła II – jest ojcostwo?, dwoje zaś – na pytanie Jaki – według Jana Pawła II – jest sens ludzkiego cierpienia? Poniżej zamieszczam parę uwag wypisanych z prac finalistów.
„Ogromną wartość ma doświadczenie cierpienia ofiarowanego za drugiego człowieka. W szpitalach, domach opieki i hospicjach nieraz marnuje się tak wiele łask, które mogłyby zasilić skarbiec Kościoła. Wielu ludzi cierpiąc złorzeczy i przeklina, a krzyż dźwigany z Chrystusem jest lżejszy. Są też matki, które niewypowiedziany ból rodzenia ofiarowują w intencji przychodzącego na świat dziecka. […] Podkreślając niewinność Hioba i zdanie się na wolę Boga, Karol Wojtyła dodawał swoim współczesnym otuchy i nadziei, że Bóg, dopuszczając zło jako konsekwencję wolnej woli człowieka, jest zawsze obecny w jego cierpieniu i nie pozostawia w samotności” (Paweł Wiecki). „Bólu i cierpienia nie można zdefiniować i określić, ponieważ każdy człowiek cierpi inaczej. Na świecie cierpienie i ból towarzyszą ludziom od zawsze i choć człowiek jest świadomy, że taki stan przybliża go do Boga, to z ludzkiego punktu widzenia jest przerażający. […] Powinniśmy przypatrywać się cierpiącemu Chrystusowi i uczyć się od niego pokory i cichości. […] Sensu ludzkiego cierpienia nie zrozumiemy do końca, jeżeli nie oddamy się całkowicie Bożej miłości i nie odnajdziemy jego źródła w Krzyżu Chrystusa” (Angelika Żmijewska).
„W adhortacji Familiaris consortio Jan Paweł II podkreśla, że «miejsce i zadania ojca w rodzinie i dla rodziny mają wagę jedyną i niezastąpioną». Do tych słów ośmieliłbym się dodać twierdzenie: aby uzdrowić współczesną rodzinę, zwłaszcza rodzinę polską, trzeba przywrócić autorytet ojca w rodzinie. Brak autorytetu utrudnia, a niekiedy wręcz uniemożliwia mężczyźnie spełnienie jego roli jako męża i ojca, a przede wszystkim przekreśla funkcję wychowawczą ojca wobec dzieci. Jest to jedna z podstawowych przyczyn utraty tożsamości przez współczesnego mężczyznę” (Jerzy Dziemiński). „Konkludując, […]. Po pierwsze, za przykładem św. Józefa, ojcowie powinni złożyć z siebie bezinteresowny dar, ofiarować dzieciom swe życie oraz pracę, a także zadbać o ich bezpieczeństwo. Po drugie, muszą oni przykładem swojego życia, nauczyć dzieci podstawowych wartości i miłości do Pana Boga. W końcu po trzecie, ale i najważniejsze: ojcowie zobowiązani są do obdarowywania swego potomstwa miłością, która (tak jak wszystko) pochodzi od Boga. Krótko, ale też mniej serio mówiąc, każdy tata powinien zrobić wszystko, aby pewnego dnia nie dostać od swojej żony SMS-a o tej samej treści, co ojciec z pewnego dowcipu: «Odbierz dziecko z przedszkola. Ono samo Cię rozpozna»” (Katarzyna Lewicka).
Zwyciężczynią Konkursu w regionie Gdańskim została Justyna Kubat, która swój esej rozpoczęła słowami: „Ojcostwo. W czasach, w których obecnie żyjemy, to słowo najczęściej pojawia się w kontekście przeprowadzania testów DNA mających na celu ustalenie, czy wskazany przez kobietę mężczyzna jest rodzicem danego dziecka”…
[Wojciech E. Zieliński, Zapiski pokonkursowe, "Na Rozstajach", 2016, nr 7-8 (293), s. 12.]
Relacje prasowe:
http://gdansk.gosc.pl/doc/3155640.Specjalisci-od-papieza-Polaka
http://gdansk.gosc.pl/gal/pokaz/3155837.Final-XII-Konkursu-Papieskiego-w-Gdansku
chronione przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych
sobota, 27 sierpnia 2016
Zapiski pokonkursowe
Etykiety:
aksjologia,
działanie,
edukacja,
Gdańsk,
godność,
Jan Paweł II,
kultura,
Na Rozstajach,
notatki ze spotkań,
realizm,
religia,
sumienie,
teologia,
wartość,
wiara,
wychowanie,
wydarzenia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz