Mimo że odpowiadam z opóźnieniem, to nadal nieprzygotowany... – ze spotkania nie poczyniłem chyba żadnych notatek (ale też uważam, że było inspirujące), zaś książkę dotychczas ledwie przejrzałem (równolegle poczytuję różne rzeczy, niestety czasowo najbardziej absorbują mnie papiery służbowe i prace studentów; szczęśliwie jedna ze studentek, która też uczestniczyła w spotkaniu, wzięła książkę AZ jako lekturę dodatk. do mojego przedmiotu, więc trochę porozmawialiśmy).
Co sądzę o koncepcji prof. Zybertowicza i o tezach zawartych w książce? Z ww. względów odpowiem tylko ogólnikowo (ew. więcej mogę napisać w odp. na bardziej skonkretyzowane pytania; o ile oczywiście będę potrafił). Uważam że są to sprawy warte uwagi i zastanowienia. Na spotkaniu prezentowane były nieco ‘marketingowo’, co w pewnym stopniu – ze względu na charakter spotkania – było zrozumiałe i uzasadnione. Dla pogłębienia wymagałyby raczej bardziej zdystansowanej, seminaryjnej formuły. Tymczasem ‘żartobliwe osobiste wycieczki’ AZ pod adresem TVN raczej temu nie sprzyjały – raczej dodawały ‘amunicji’ zwaśnionym stronom politycznego sporu o książkę, a zwłaszcza o jej (kluczowego w tym przypadku) autora. Ale podkreślę przy tym, że stopień stonowania spotkania i skupienia na meritum był większy niż się spodziewałem. I bardzo podobało mi się, że AZ nie podjął wątku spraw bieżących, o które chciał zapytać jeden z uczestników spotkania, i że sam pytający przyjął to ze zrozumieniem.
I teraz druga strona medalu. Szkoda, że powyższego nie zechcieli/nie mogli? zobaczyć i usłyszeć rozmaici nasi ważni socjologowie itp., kojarzący AZ tylko jako oszołoma związanego z PiSem, Radiem Maryja itp., którym z kolei nieskrywane przywiązanie do “Gazety Wyborczej” itp. w żadnej mierze poznawczego obiektywizmu nie zakłóca. Niestety, chyba sam jestem oszołomem, oczekując u nas – zamiast lukrowanych spotkań laurkowych – nieuprzedzonej dyskusji stron rozmaitych, wedle znanej formuły: ja mogę się mylić, ty możesz mieć rację, i wspólnym wysiłkiem możemy zbliżyć się do prawdy, skoro tymczasem mamy tu tylko ...uniwersytet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz