Gratuluję zainteresowania – wręcz rzekłbym: “tak trzymaj!”.
A teraz odnośnie konkretów:
Wskazany dokument PAU – a PAU to instytucja szacowna i z tradycjami – jest z czasów, gdy humanistykę niszczono. Teraz sytuacja humanistyki w nauce i szkolnictwie wyższym chyba trochę poprawia się po rządach poprzedniej minister (przy okazji zob. http://wojciechzielinski.blogspot.com/2012/04/ludzie-renesansu.html), choć nie mam pewności, czy wszystkie straty mentalne i realne są do naprawienia…
Pyta Pan, „czy istnieje obecnie jakiś prawomocny instytucjonalny program koordynujący rozwój nauk humanistycznych w Polsce, na podstawie którego można wnioskować w jakiś sposób o jej przyszłości?”. Zob. zatem: http://www.nauka.gov.pl/narodowy-program-rozwoju-humanistyki/. Niewykluczone jednak, że także tutaj – podobnie jak w naszych mediach i polityce – w jakimś stopniu działają: tzw. ‘mainstream’ i ‘drugi obieg’ humanistów niepokornych. (Sam w małej skali zetknąłem się z tym swego czasu na lokalnym/trójmiejskim podwórku – zob. http://wojciechzielinski.blogspot.com/2012/02/zapiski-przedkongresowe.html). W skrajnych przypadkach strony po swojemu przejęte humanistyką ‘zasklepiają się’ w uznawaniu jedynie własnych racji i zwalczaniu przeciwnych, dyskusję co najwyżej pozorując. Tymczasem nauce chyba najlepiej jest nie przeszkadzać, ale ‘pod naszą szerokością geograficzną’ to postawa jakby nieznana. Z tym zaś związane są także szeroko pojęte konsekwencje finansowania badań – czy finansowanie jedynie pomaga, czy może także przeszkadza swobodzie twórczego rozwoju?.. Skoro ‘zdarzają się’ ludzie gotowi za pieniądze zrobić wszystko, niewykluczone, że są tacy też wśród naukowców. Innymi słowy, przyszłość humanistyki zależy oczywiście nie tylko od najlepiej choćby opracowanego programu jej rozwoju…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz