Napisałeś: „Dotychczasowy brak dostatecznie zdecydowanej reakcji na postępującą dewastację Źródła Karola, to zarazem zgoda na niszczenie kultury u jej podstaw. Nie chodzi tu w pierwszym rzędzie o przekonania religijne czy symbolikę religijną, idzie tutaj o źródła ludzkiej kultury. To, co się wydarzyło przy Źródle Karola, to szczególny przypadek niszczenia źródeł kultury jako wytworu człowieczej pracy i myśli. […] Nie zareagowaliśmy zawczasu na dewastację Źródła Karola i wydaliśmy na pastwę wandali miejsce i dziedzictwo kulturowe, o które poprzednie pokolenia pieczołowicie dbały, przekazując nam je jako zobowiązanie wymagające naszej troski”.
A ja myślę sobie, że ogólnie pojęte źródła kultury okazują się praktycznie mniej ważne niż te pojmowane bardziej konkretnie. Jeśli więc krzyż przestaje być ważny religijnie w wymiarze publicznym – albo jest tak, że maniera politycznej poprawności nie pozwala mu tej ważności przyznawać – to i nie dziwota, że jego konkretne przedstawienia sprowadzane są do wartości materiału, z którego zostały wykonane. I tak oto krzyż metalowy interesuje bardziej złomiarzy niż przedstawicieli władz rozmaitych szczebli…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz