niedziela, 28 października 2012

Wygrywanie racji

„Tak jak innowacją wprowadzoną przez starożytnych filozofów greckich było podjęcie krytycznej dyskusji nad kwestiami wcześniej rozstrzygniętymi przez mitologię, tak swoistym «wstecznym balastem» naszych czasów zdaje się być tej krytycznej dyskusji zamknięcie i przyjęcie zasady wygrywania własnych racji, dla realizacji której język emotywny jest oczywiście znacznie bardziej przydatny niż język rzetelnej deskrypcji i argumentacji. Najbardziej klarownych przykładów dostarcza tu oczywiście polityka stosowana na różnych szczeblach władzy państwowej i samorządowej: słuszne jest to, co wygrywa koalicyjna większość, niezależnie od tego, oczywiście, jakiej jest ona barwy i co aktualnie stanowi przedmiot jej zainteresowania. Ową dominującą zasadę większości znajdujemy jednak nie tylko w parlamencie czy samorządach, szerzej w polityce, znajdujemy ją także w ekonomii – w działaniu rozmaitych grup interesu, których racja jawi się jako wprost proporcjonalna do siły ekonomicznej; w środkach masowego przekazu – pod szyldem np. wspomnianej oglądalności; chyba także we współczesnej nauce instytucjonalnej, gdzie np. kryterium liczby cytowań jawi się jako rozstrzygający wyznacznik jakości naukowego «produktu». Paradoks polega na tym, że ta zasada wygrywania racji przez tak czy inaczej określoną większość, stała się dziś swoistym «racjonalistycznym dogmatem» i «religijne» wręcz zgorszenie zdaje się budzić każdy, kto zgłasza wobec niej wątpliwości”.

Więcej w: Wojciech Zieliński, Tradycja i racjonalizm – nieglobalne wartości myśli europejskiej, w: Europejska myśl polityczna wobec globalizacji. Tradycja i wyzwania współczesności, red. J. Sobczak, R. Bäcker, wsp. Sz. Ossowski, Łódź 2005, s. 219-230.

czwartek, 25 października 2012

Twoja przestrzeń

Bliźnim jest każdy człowiek, choćby twój nieprzyjaciel, który znalazł się w potrzebie, a jest on twoim bliźnim szczególnie wtedy, gdy znalazł się w twojej przestrzeni, a innych albo nie ma, albo mijają go obojętnie. (Agenda Biblijna 2012, komentarz do Łk 10, 25-37 /brak inf. o autorze/)

poniedziałek, 22 października 2012

Ani wściekłość, ani oburzenie…

…tylko wrażenie niemiłe, że przedsięwzięcie, z którym chyba wiązano jakieś – choćby tylko lokalne – nadzieje środowiskowego przebudzenia akademików, właśnie przepoczwarzyło się w swoje przeciwieństwo.
O pierwszej odsłonie „Wściekłości i oburzenia” dowiedziałem się bodajże z tego miejsca: http://solidarni2010.pl/3147-prof-ewa-nawrocka-wszyscy-jestesmy-przestepcami.html. Na drugą zostałem zaproszony z krótkim wystąpieniem (zob. http://www.youtube.com/watch?v=ImjEl3UBi0k&feature=relmfu i http://www.fil.ug.edu.pl/?id_photo=1669), a z trzeciej odsłony (zob. np. http://www.gazeta.razem.pl/index.php?id=2&t=1&page=42702) właśnie powróciłem…
Owszem, interesujące były wystąpienia zaproszonych gości i głosy wyrażane w dyskusji. Ale złożona na wstępie swego rodzaju publiczna samokrytyka prowadzącej spotkanie – że wtedy, 18 kwietnia 2012 r., swoista bezczelność i brak dostatecznych kompetencji nacechowały jej wystąpienie – oraz pustawa sala tej trzeciej odsłony zdają się świadczyć, że opisane przedsięwzięcie ‘szczęśliwie powróciło do akademickiej normy’.
A może jednak się mylę…

niedziela, 7 października 2012

Napisane w roku 2004.

„Wielu polskich studentów deklaruje dziś wolę przeniesienia się – gdy tylko okoliczności im na to pozwolą – do innych krajów Unii Europejskiej, lub dalej, by tam właśnie uczyć się, pracować i żyć lepiej niż w Polsce. Jedno z pytań, jakie się w tej sytuacji nasuwa, dotyczy tego, na ile deklaracje owe są wynikiem fascynacji młodych ludzi ekonomicznymi możliwościami Zachodu, na ile zaś wynikają z rozczarowania, że na polskich uczelniach i, szerzej, w życiu społecznym, coraz mniej jest miejsca dla wartości pozaekonomicznych. […] Otwarte pozostają pytania: na ile student postrzegany jest dzisiaj jako wartość społeczna? Na ile uczelnia traktowana jest – przez jej społeczne wnętrze i otoczenie – jako miejsce kształtowania takowej (takowych) wartości? Na ile zaś owo funkcjonujące na poziomie praxis pojęcie wartości społecznej «odsączane» jest dzisiaj z wszelkich treści, które nie mają waloru mierzalności ekonomicznej? Odpowiedź na te pytania nie wydaje się obojętna dla przyszłości społeczeństwa, które dzisiaj dysponuje jeszcze potencjałem aksjologicznym przemijających już pokoleń, nie za bardzo dbając jednak o jego twórczy rozwój”.

Więcej w: Wojciech Zieliński, Społeczeństwo wychowujące studenta. Kilka przypisów do Znanieckiego, w: Filozofia wychowania a społeczeństwo informacyjne, red. J. Kwapiszewski, M. Kwapiszewska, Słupsk 2005, s. 154-162.

piątek, 5 października 2012

Chwała cieplarnianej filozofii!

– rozwiązuje problemy nie wychodząc na pole.

[Napisane po wykładzie ks. prof. Tadeusza Guza, wygłoszonym we czwartek, 4 października 2012 r. w Oddziale Gdańskim Polskiego Towarzystwa Filozoficznego, pt. Szkoła frankfurcka jako kontynuatorka marksizmu-leninizmu (zob. http://www.wnsts.strony.ug.edu.pl/PLAKAT-T_Guza.jpg), który to wykład – zachowując najgłębszy szacunek dla autora – odebrałem jako mieszaninę kaznodziejstwa, katechezy i osobistych spekulacji na pojęciach ogólnych].

___________
Opublikowano w: Wojciech Edmund Zieliński, Aforystycznie, Oficyna Wydawnicza "Impuls", Kraków 2014

poniedziałek, 1 października 2012